Z Łukaszem Szorkiem, nowym dyrektorem Arcyksiążęcego Browaru w Żywcu rozmawiamy o tym, jak to jest być dyrektorem, że na realizację marzeń czasem trzeba poczekać i jakie wyzwania stoją przed browarem.
Powiedz trochę o swojej dotychczasowej karierze zawodowej – jak to się stało, że zostałeś dyrektorem browaru w Żywcu?
Na wstępie powiem tylko, że na studiach marzyłem o praktykach w browarze w Żywcu, co mi się wówczas niestety nie udało, a teraz po 15 latach, historia zatoczyła koło, bo zostałem jego dyrektorem.
Wszystko to zaczęło się ze względu na rodzinną tradycję – dlatego właśnie wybrałem studia na kierunku technologia żywności, a tam specjalizację z technologii fermentacji. Moja praca magisterska dotyczyła wpływu podłoży na rozmnażanie się drożdży piwowarskich, stąd moje duże zainteresowane odbyciem praktyk w Żywcu w tamtym czasie, ale niestety nie udało mi się na nie dostać. Finalnie odbywałem praktyki w mleczarni, gdzie później zacząłem pracować, na początku będąc inżynierem produkcji i zajmując się projektami inwestycyjnymi. Później zaproponowano mi rolę liderską i tak zostałem kierownikiem zmiany w dziale pakowania, następnie awansowałem na kierownika procesu, a w końcu zostałem kierownikiem produkcji. Po ponad 10 latach stwierdziłem, że pora na zmianę, że trzeba spróbować czegoś innego i nadarzyła się okazja, ponieważ w browar w Żywcu szukał wówczas kierownika rozlewni i tak w 2019 rozpoczęła się moja przygoda z Grupą Żywiec, a w listopadzie 2023 objąłem funkcję dyrektora browaru.
Jak to jest być dyrektorem browaru? Jak wygląda ta praca?
Obejmując to stanowisko 3 miesiące temu wydawało mi się, że mam pojęcie czym się zajmuje dyrektor browaru – to, co mnie zaskoczyło, to fakt, że bardzo duża część moich obowiązków jest ukierunkowana na bycie liderem skupionym na relacjach międzyludzkich, na poprawie klimatu w miejscu pracy, na tym żeby współpraca między działami przebiegała prawidłowo. Drugim ważnym elementem są też relacje pomiędzy browarem, a światem zewnętrznym – z lokalną społecznością, innymi strukturami Heinekena na świecie, innymi browarami.
Sama praca każdego dnia wygląda trochę inaczej, ale przeważnie zaczynam od spotkania z zespołem, gdzie omawiamy wyniki, problemy i sukcesy dnia poprzedniego. Resztę dnia poświęcam w zależności od potrzeb na różnego rodzaju projekty i spotkania.
Jak wyglądały Twoje pierwsze dni na stanowisku dyrektora i jakie wyzwania stoją obecnie przed Arcyksiążęcym Browarem w Żywcu?
Mój pierwszy dzień pracy na nowym stanowisku nie różnił się samą agendą od poprzednich, ponieważ przekazanie obowiązków było dość płynne i w większość tematów byłem wdrożony odpowiednio wcześniej. Byłem jednak świadomy objęcia nowej roli i towarzyszyło mi poczucie odpowiedzialności za pierwsze decyzje w tych dniach.
To co już mogę powiedzieć po trzech miesiącach, to niesamowita przyjemność pracy ze świetnym zespołem – naprawdę chce się tu pracować i chce się z tymi ludźmi osiągać coraz lepsze wyniki.
Z jednej strony browar w Żywcu to miejsce wyjątkowe, które wywołuje poczucie dużej odpowiedzialności i dumę, bo browar wszystkim się kojarzy z tradycją, z historią, podkreśla to nawet człon Arcyksiążęcy zawarty w nazwie. Z drugiej strony browar w Żywcu wykorzystuje najnowocześniejsze technologie i innowacyjne rozwiązania uzyskując najlepsze wyniki.
Naszą ambicją jako browaru w Żywcu jest złota odznaka TPM Heinekena. Byliśmy już odznaczeni srebrną, teraz mierzymy jeszcze wyżej! Złota nagroda oznacza z jednej strony browar, który wyróżnia się znakomitymi wynikami i wykorzystywaniem w najlepszy sposób zarówno metodologii TPM jak i nowoczesnych technologii. Ale z drugiej strony jest to też duża odpowiedzialność ponieważ „złoty browar” staje się brenchmarkiem, wzorem do naśladowania dla pozostałych, który wspiera inne lokalizacje swoją wiedzą i doświadczeniem. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze, biorąc po uwagę dotychczasowe działania i osiągnięcia. Niedawno odebraliśmy nagrodę Perfect Year Award, za zajęcie drugiego miejsca w roku 2023.
Jeśli chodzi o wyzwania stojące przed browarem to jednym z najważniejszych w nadchodzących latach jest zrównoważony rozwój i osiągnięcie neutralności środowiskowej. W tych kwestiach Browar w Żywcu bardzo przyspiesza i planujemy do 2030 roku być neutralni jeżeli chodzi o emisję CO2 i aby to osiągnąć planujemy duże inwestycje.
Czy piwo to dla Ciebie pasja czy praca?
Jedno i drugie. Z jednej strony nie mogę powiedzieć, że piwo było moją pasją od początku, bo faktycznie na studiach zaczynałem mu się przyglądać, interesowałem się tym, ale później trafiłem na wiele lat do mleczarstwa. Natomiast gdy dołączyłem do Grupy Żywiec to stało się moją pasją z dnia na dzień. Inaczej teraz spoglądam też na ten finalny wyrób, gotowe piwo, bo wiem, że jego wyprodukowanie wymaga dużo czasu i poświęcenia wielu utalentowanych ludzi.
A jakie piwo lubisz?
Jestem fanem naszego piwa Żywiec Białe, zarówno w wersji alkoholowej jak i 0,0%. Jest to piwo, po które sięgam z przyjemnością. Lubię też naszego standardowego pełnego lagera – Żywiec Jasne Pełne.
Dziękujemy za rozmowę.