Piwowarskie tajemnice

W dawnych wiekach umiejętność warzenia piwa, była ściśle strzeżoną tajemnicą, a cechy zrzeszające piwowarów niechętnie dzieliły się wiedzą. Wiele się na szczęście zmieniło w tej kwestii!

Piwo było dla Słowian tym, czym dla narodów z południa kontynentu jest wino – towarzyszyło ono mieszkańcom zarówno na co dzień, jak i od święta, uświetniając ważne uroczystości czy wydarzenia. Na terenach współczesnej Polski istniało niemal od zawsze – tak długo jak mieszkający tu ludzie uprawiali zboże. Z zamierzchłych czasów zachowało się niewiele dowodów, jednak już od średniowiecza piwo pojawia się na kartach właściwie wszystkich kronik opisujących dzieje Piastów i późniejszych dynastii władających naszą ojczyzną. Świadczy to niezbicie o wadze jaką przykładano do tego trunku, bo w owych czasach zapisywano tylko absolutnie najważniejsze rzeczy, ponieważ nieliczni ludzie potrafili wtedy czytać i pisać. Współcześnie widomym znakiem historii piwem pisanej są liczne tematyczne ulice w centrach starych miast – właściwie w każdym większym ośrodku miejskim o długiej historii możemy znaleźć ulicę Piwną, Browarną, Chmielną czy Słodową.

Wtedy jednak każdy piwowar i słodownik zazdrośnie strzegł swoich sekretnych receptur i specjalistycznej wiedzy, bo od tego zależał byt jego samego i całej jego rodziny. Często wiedza przechodziła z ojca na syna, a piwowarski fach był dziedziczony przez pokolenia. Specjaliści produkujący piwo zrzeszali się w organizacjach zawodowych zwanych cechami, by łatwiej było im walczyć o swoje prawa, występując przed miejskimi rajcami czy lokalnymi książętami.

Musiało minąć wiele wieków, by piwowarzy docenili zalety płynące z dzielenia się wiedzą, zamiast zazdrośnie jej strzec. Jedną z pierwszych takich inicjatyw była Żywiecka Szkoła Piwowarska. W XIX wieku, gdy powstawały browary w Żywcu i w Cieszynie, potrzebowały one specjalistów, którzy przeprowadzali się w okolice browaru często z dość odległych miejsc. Jednocześnie browar stawiał na kształcenie własnej kadry od podstaw i w ten sposób w jednym miejscu spotykały się osoby początkujące, jak i bardzo doświadczone w piwowarskim rzemiośle. Pracownicy browaru spotykali się na początku i na końcu zmiany, wymieniali uwagi i rozmawiali o pojawiających się problemach czy nietypowych sytuacjach, które zdarzyły się w danym dniu, a także sposobach radzenia sobie z nimi. W ten sposób wiedza i doświadczenie najlepszych pracowników były w naturalny sposób przekazywane pozostałym, a zyskiwali na tym wszyscy, bo piwo z Żywca stawało się coraz lepsze!

Współczesne piwowarstwo także potrzebuje specjalistów, jednak nikt już nie strzeże sekretów tego zawodu tak zazdrośnie jak w średniowieczu, więc zdobycie odpowiednich kwalifikacji jest znacznie łatwiejsze niż kiedyś.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Druga strona Ż
czyli na zapleczu Grupy Żywiec

Strona zawiera materiały


przeznaczone dla osób pełnoletnich.

przeznaczone dla osób

pełnoletnich.

Podaj swoją datę urodzenia:

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu zbierania informacji, które pomagają nam usprawnić obsługę witryny, dostosować nasze reklamy do twoich preferencji oraz ulepszyć nasze produkty i usługi. Zgadzając się, akceptujesz zasady dot. prywatności i plików cookies obowiązujące w niniejszej witrynie internetowej. Wstawienia cookies (w tym ich blokadę) możesz zmieniać w ustawieniach twojej przeglądarki w każdej chwili. Tu znajdziesz szczegółowe informacje o polityce plików cookies.