W latach 50. XX wieku w centralnie planowanej gospodarce rozpoczęły się poszukiwania piwa, które nadawałoby się, żeby wysłać je za granicę, podobnie jak wówczas robiła to Czechosłowacja. Efektem była wyjątkowa historia pewnej etykiety…
![](https://grupazywiec.pl/wp-content/uploads/sites/3/2019/04/1080_1080_piwo_eksportowe_1-1024x1024.png)
Po wojnie nie było wielu zakładów produkujących piwo, zniszczenia były duże, brakowało sprzętu i wykształconej kadry, jednak dzięki bohaterstwie swoich pracowników browar w Żywcu ocalał, a doskonała jakość produkowanego tam piwa była powszechnie znana. Zapadła decyzja, że to stamtąd będzie pochodzić piwo produkowane na eksport.
Rozpoczęły się więc w Żywcu prace nad tym wyjątkowym trunkiem, który musiał charakteryzować się większą trwałością oraz powtarzalną wysoką jakością, co wówczas w browarnictwie nie było jeszcze standardem. Równocześnie rozpoczęto prace nad odpowiednim opakowaniem do tego szlachetnego trunku, które miało jednoznacznie wskazywać na jego rodowód i długą historię.
Znacjonalizowany zakład potrzebował odpowiedniego znaku towarowego, a używana wcześniej korona Habsburgów nie bardzo się nadawała – na etykietach pojawiła się więc para w krakowskich strojach, która miała zwrócić uwagę Polonii mocno przywiązanej do kultury i folkloru rodzimego kraju.
![](https://grupazywiec.pl/wp-content/uploads/sites/3/2019/04/1080_1080_piwo_eksportowe-1024x1024.png)
Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę i przetrwał próbę czasu pojawiając się na etykietach przez kolejne 60 lat, od momentu rejestracji znaku w 1959 aż do dziś! Co ciekawe nawet obecnie USA wciąż jest największym importerem piwa z Żywca, a klientelę dla niego stanowią w około 70% Polacy i ich potomkowie, bo przypomina im o ojczystym kraju.