Z najmłodszym dyrektorem browaru w Grupie Żywiec, Patrykiem Cieślikiem, rozmawiamy o błyskawicznej karierze, ogromnych możliwościach i wyzwaniach, jakie stoją przed producentami piwa oraz oczywiście piwnych trendach i preferencjach.
Jak wyglądała Twoja kariera w Grupie Żywiec? Jak w 6 lat ze stażysty zostaje się dyrektorem jednego z największych browarów w kraju?
Swoją karierę w Grupie Żywiec rozpocząłem 6 lat temu, w lipcu 2017 dostałem się do programu stażowego Warzelnia Talentów. Rozpocząłem pracę w Browarze w Żywcu w dziale technologiczno-jakościowym i tam moim pierwszym zadaniem było poznanie całego procesu technologicznego, od surowców po gotowy produkt.
W ciągu półtora roku uczestnictwa w programie stażowym miałem niezwykłą przyjemność być odpowiedzialnym za uruchomienie stacji dealkoholizacji w browarze w Żywcu, pierwszej w Grupie Żywiec. Dało mi to ogromny wgląd w to, jak wygląda projektowanie i potem uruchamianie takich dużych, nowych inwestycji. W kolejnych latach stałem się pewnego rodzaju ekspertem w tym zakresie, uczestniczyłem w warsztatach dotyczących tego zagadnienia we Francji oraz Południowej Afryce po to, żeby ten proces dealkoholizacji oraz służącą do tego instalację dopracowywać na tyle, aby mogła być wdrażana w świecie Heinekena. Linia do dealkoholizacji była moim głównym projektem, ale nie jedynym, w międzyczasie oczywiście było mnóstwo innych projektów: modernizacja linii rozlewniczych, prowadzenie wspólnych projektów optymalizacyjnych z logistyką, mnóstwo działań jakościowych.
Potem nadszedł rok 2020, a ja zostałem kierownikiem ds. technologii jakości w Elblągu. Przeniosłem swoje życie z Żywca na drugi koniec Polski i tam wspólnie z zespołem, który objąłem, skupiliśmy się przede wszystkim na procesach transformacyjnych. Zakład w Elblągu przeszedł drogę od browaru monobrandowego, skupionego tylko na kilku markach takich jak piwo regionalne Special, Warka czy Tatra do browaru multibrandowego, który obecnie produkuje marki takie jak Heineken czy Desperados oraz te należące do smakowych piw nowej fali, jak Warka Radler, Warka Radler 0,0% czy Żywiec Jasny Lekki. To wszystko działo się równolegle z ogromnymi inwestycjami, które sprawiły, że Browar w Elblągu stał się jednym z najnowocześniejszych w Polsce – nowym magazynem produktu gotowego, z najnowocześniejszymi liniami butelkowymi, czy instalacjami do produkcji piwa Heineken oraz piw smakowych.
Z kolei lipiec tego roku to rozpoczęcie pracy na stanowisku dyrektora browaru w Warce. Tutaj przede mną kompletnie nowe wyzwania – jakie one będą? Czas pokaże. Trzeba przyznać, że moja ścieżka rozwoju była bardzo szybka, a złożyło się na nią wiele czynników – przede wszystkim możliwość uczestnictwa w kluczowych dla firmy projektach i zaangażowanie w nie spowodowały, że doświadczenie przyszło szybciej niż ktokolwiek by się spodziewał. Grupa Żywiec daje ogromne możliwości rozwoju, trzeba tylko chcieć z tego korzystać.
Spodziewałeś się, że przygoda z Grupą Żywiec może przyjąć taki obrót?
Nie, ja sobie tego kompletnie w taki sposób nie wyobrażałem! Pochodzę z Żywiecczyzny, okolic Milówki i zawsze miałem do Grupy Żywiec i do browaru w Żywcu ogromny sentyment. Dla mnie Browar w Żywcu był zawsze miejscem wyjątkowym. Jako młody chłopak przejeżdżałem bardzo często przez jego teren, ponieważ jest on umiejscowiony po dwóch stronach drogi na wjeździe do Żywca od strony mojej miejscowości – z jednej strony znajdują się dawne, pełne historycznego animuszu i tradycji budynki, a po drugiej stronie nowoczesne hale produkcyjne, które powstały współcześnie, w czasach gdy byłem młodym chłopakiem. Obserwowanie tych zmian od zewnątrz i ich skala powodowały, że do browaru mocniej biło moje serce, dla mnie jest on wyjątkowy i niezwykły
Jakie nowe wyzwania na Ciebie czekają?
Pozycja dyrektora browaru to współcześnie jest zupełnie coś innego niż choćby 10 lat temu – ta rola obecnie jest bardziej liderska, skupiona wokół tego, żeby być bliżej ludzi, stale poprawiać klimat i współpracę, zmieniać trochę kulturę pracy. Chcę wlać mojego młodego ducha w browar w Warce i w całą organizację.
Jakie trendy widzisz na rynku piwa? Co teraz się dzieje i co się będzie dziać w najbliższej przyszłości?
Ten rok stoi pod znakiem ograniczenia spożycia piwa, spadek w tym segmencie jest największy od dekad, główne powody tego stanu rzeczy to inflacja i idący za nią wzrost cen, a także zmiany pokoleniowe, które powodują, że coraz więcej osób odchodzi od alkoholu. Dlatego trend piw bezalkoholowych oraz tzw. beyond beer z pewnością będzie się rozwijał. Widać to już nawet obecnie – w tym roku Grupa Żywiec wypuściła pierwszy napój energetyczny na bazie piwa – Warkę Energy. Trzeba też pamiętać, że piwo to już nie jest tylko i wyłącznie lager, ale mnóstwo różnych wariantów i od tego nie ma już odwrotu, bo klienci przyzwyczaili się do szerokiej oferty i dużego wyboru.
Lubisz piwo? Jakie piwo sam pijesz?
Oczywiście, że lubię piwo! Jako piwowar nie mógłbym odpowiedzieć inaczej, to jest naturalna rzecz. Piwo jest produktem magicznym w pewnym sensie – trzeba włożyć sporo serca i zapału, żeby powstało. Jakie to już zależy mocno od pory roku – teraz kiedy mamy lato i żar leje się z nieba, wybawieniem jest tradycyjne jasne pełne albo piwo lekkie takie jak Żywiec Jasny Lekki. Natomiast w zimie wybieram chętniej piwa mocniejsze, ciemniejsze – wtedy sprawdza się Warka Strong, czy Żywiec Porter, które potrafią umilić jesienne i zimowe wieczory.
Dziękujemy za rozmowę!